niedziela, 11 sierpnia 2013

Wycieczka do ZOO i słodkie wspomnienia z dzieciństwa

      Mam urlop dlatego postanowiliśmy z mężem zrobić dziecku wycieczkę. Mieszkamy blisko granicy z Czechami, więc zrobiliśmy sobie wycieczkę do naszych południowych sąsiadów. Wybór padł na Ostrave i znajdujące się tam zoo. Jechaliśmy tam 1,5 godziny.



Moja opinia o zoo. Ogólnie średnio lubię zoo, ale chciałam by dziecko zobaczyło na żywo lwa :)
Jeśli ktoś się tam wybiera, jest strona internetowa po polsku i można tam przeczytać o cenach, adresie itd. Z tego co nie jest tam napisane wato wspomnieć o jednej rzeczy. Zoo jest na terenie mocno zalesionym, tak więc nawet w upalny dzień można się schronić.
Dla mnie najpiękniejsze były flamingi i papugi. Słonie na żywo są ogromne, na zdjęciach wyglądają na mniejsze.





Natomiast moje dziecko bardzo chciało zobaczyć żyrafy. Niestety jest przeprowadzany remont i nie widać wybiegu żyraf, zebr i innych zwierząt afrykańskich, można oglądać co najwyżej niezbyt przyjemnie pachnące klatki z których zwierzęta wychodzą na wybieg. Tak więc tyle było widać żyrafy.



Przykre było, że obsługa wpuściła parę starszych osób by mogły sobie pooglądać z bliska żyrafy, a gdy my z dzieckiem zapytaliśmy o taką możliwość powiedziano nam, że nie ma opcji. Mnie tam nie zależało tak bardzo, ale jeśli idzie się na koniec ogrodu zoologicznego przez godzinę aby oglądnąć żyrafy o których ciągle opowiada córeczka to przykro ich na koniec nie zobaczyć. Chyba trzeba się będzie wybrać jeszcze do Chorzowa albo Wrocławia. Zresztą kiedy dziecko usłyszało o wycieczce do zoo pierwsze pytanie brzmiało : A czy będzie tam można jeździć na żyrafie ?


W Czechach chcieliśmy też na chwile jechać na małe zakupy. Urodziłam się w latach 80-tych, wtedy na pólkach polskich sklepów nie było nic (no może poza octem), a przynajmniej niewiele ładnych rzeczy. Szczęśliwie bliskość granicy powodowała, że można było pojechać do Czechosłowacji, kupić i spróbować ich słodyczy. Większość z Was pewnie kojarzy Czekoladę studencką, a kojarzycie może batoniki Deli ? A zawijki z makiem i jabłkami :)

Słodycze z Czech :











9 komentarzy:

  1. Ostatnio gościł u dziadka mojego męża właśnie Czech (który tłumaczył jego książkę) i przywiózł mu właśnie czekoladę Studencką :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie miałam okazji pokosztować tych smakołyków, a szkoda bo wyglądają przepysznie :)
    W Warszawie w zoo świetnie widać żyrafy ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja nigdy nie widziałam flamingów na żywo. I bardzo tego żałuję, bo nie mogę uwierzyć w to, że na prawdę są różowe. A w Czechach byłam co najmniej dwa razy w życiu (może więcej bo chodziłam po górach przy granicy i nie wiem czy ją przekroczyłam). Bardzo podobała mi się tam pewna fontanna. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. flamingi i papugi najpiękniejsze - masz racje :)

    OdpowiedzUsuń
  5. uwielbiam wycieczki do Zoo :D szkoda, że w tym roku jeszcze nie byłam :/

    OdpowiedzUsuń
  6. flamingi są cudowne, wszystkie zdjęcia piękne. lata temu byłam w zoo

    OdpowiedzUsuń
  7. Flamingi wydają odgłosy podobne do gęsi.Małe flamingi są szare.

    OdpowiedzUsuń
  8. Flamingi, flamingami to jednak papużki są najpiękniejsze! Szkoda, że nie zdecydowałaś się na jakiś filmik z nimi 😒

    OdpowiedzUsuń
  9. Filmik byłby dość statyczny bo papużki siedziały i nie ruszały się. Zresztą ciężko robić filmiki pilnując małego dziecka.

    OdpowiedzUsuń