czwartek, 31 października 2013

Yankee Candle - Halloween

 Dziś wieczór Halloween, postanowiłam więc odpalić tarty przygotowane specjalnie na to święto, czyli Candy Corn i Witche's Brew.




Zaczęłam od  Candy Corn i sądzę, że był to dobry wybór jeśli chodzi o kolejność odpalania. Ze względu na to, że ma mniej intensywny zapach niż Witche's Brew. A po Witche's Brew mogłabym nie poczuć już Candy Corn.




Candy Corn to zapach słodki. Jest to zapach słodki jak cukierek lub jakiś inny przysmak który można by schrupać w taki wieczór. Pachnie też miodem. Jest to przyjemny ale w sumie przeciętny zapach.

























A teraz czas na psikus ;) czyli Witche's Brew. To już zapach nie banalny. Jest to intensywny zapach ma w sobie mroczne nuty. Ciężko określić czym pachnie ale jest to zapach który bardzo mi się spodobał. Nie jest owocowy, nie jest też słodki - to prawdziwy napar czarownicy :)



Przypominam o rozdaniu

wtorek, 29 października 2013

Organique - pianka do mycia ciała

Po zobaczeniu tej pianki w jednym z pudełek Glossybox ( którego nie miałam ) postanowiłam ją kupić.
Lubię zwarte konsystencje, takie jak masła do ciała czy właśnie pianki. Poszłam więc do Organique i po obwąchaniu wszystkich opcji zapachowych zdecydowałam się na pomarańczę. Zapach jest bardzo przyjemny, nie całkiem naturalny ale mnie się spodobał. Pianka ma też optymistyczny pomarańczowy kolor.
Są jeszcze inne wersje zapachowe : kolonialna, mleczna, grecka oraz afrykańska.





Pianka jest zapakowana w plastikowy słoiczek z aluminiowa nakrętką. Nie ma więc problemu jeśli pudełko spadnie. Jest poręczne, nie ma kłopotu odkręcić go nawet mokrymi dłońmi. Całość jest bardzo lekka.

Z produktu korzysta się bardzo przyjemnie. Piankę dość łatwo nabrać, dobrze się rozsmarowuje na ciele. Jest delikatna, puszysta. W miejscu użycia skóra jest w kolorze pianki ( w moim wypadku pomarańczowa ). Produkt barwi też wodę, czasem i brodzik ale na szczęście łatwo go zmyć. Zapach jest przyjemny, jednak niestety szybko znika. Pianka nie pieni się prawie wcale.

Skład : Agua, Glycerin, Sorbitol, Sodium Cocoyl Isethionate, Disodium Lauryl Sulfosuccinate, Sodium Chloride, Sodium Stearate, Propylene Glycol, Sodium Laureth Sulfate, Parfum, Sodium Laurate, CI 42080, Tertrasodium EDTA, Phenoxyethanol, Lauric Acid, Stearic Acid, CI 19140, Pentasodium Pentate, Tertasodium Etidronate, Amyl Cinnamal, Benzyl Salicylate, Hydroxyisohexyl Cyclohexene Carboxaldehyde, Linalol.

Skład przyzwoity oprócz właśnie barwnika ( CI 42080 ), który odpowiada za ten piękny kolor.

Jak dla mnie nie odczułam wyjątkowej różnicy na ciele pomiędzy pianką do kąpieli, a żelami pod prysznic. Nie mam jednak suchej skóry, więc może dlatego nie odczułam różnicy.

Pianka kosztowała mnie około 15 zł. za 100 gr. produktu. Stosunkowo drogo w porównaniu do żelu.



Pianka wystarczyła mi na ok. 3 tygodnie. Przy mniej oszczędnym stosowaniu skończy się w ciągu dwóch tygodni. Dlatego moim zdaniem jest idealna na jakiś wyjazd, lekka i zdążymy użyć i nie trzeba wieźć z powrotem opakowania. Przy używaniu pianki bezpośrednio na ciało pianka znika szybciej z opakowania niż jeśli użyjemy do kąpieli pianki w duecie z gąbką. Wtedy wystarcza na dłużej. Kiedy nie używałam gąbki znikała mi bardzo szybko.

Podsumowując, produkt bardzo fajny, miły i przyjemny w użyciu ale dość drogi jak na produkt do codziennego stosowania. Czasem jednak miło coś zmienić dlatego polecam w ramach eksperymentu :) To taki gadżet, idealne na prezent dla nas lub przyjaciółki.

Przypominam o rozdaniu

sobota, 26 października 2013

Yankee Candle - mini recenzje oraz zapachy do auta

 Chciałam dziś napisać o kilku zapachach, które już przetestowałam.  Z moich doświadczeń wynika, że tartę najlepiej podzielić na 4 części. Najlepiej to zrobić np. w foliowym woreczku, bo przy dzieleniu strasznie się kruszą. Tarty mają bardzo intensywny zapach, natomiast świeczki mniej intensywnie pachną ( ja ich prawie nie czuję )


Pink Sands - zapach waty cukrowej ( owoców, cukierków ) zapach jest piękny i mogę go szczerze polecić.




Cranberry Ice - zapach żurawinowego kisielu, nie do końca przypadł mi do gustu. Dla mnie za słodki i mdły.Tego zapachu już nie kupię.




Soft Blanket - piękny delikatny zapach. Trudno określić czym pachnie ale jest delikatny i słodki. Na pewno kupię go w tarcie. 


Black Coconut - zapach kokosu, czekolady i kwiatów. Intensywny, słodki. Na pewno zamówię ponownie w tarcie :)




Zamówiłam ostatnio zapachy do auta z Yankee Candle. Trochę się bałam czy nie będą za intensywne, ale są idealne. Należy je otwierać według schematu ( nie całe od razu ) wszystko jest opisane na odwrocie zawieszki. Polecam. Zapachy, które kupiłam to Beach walk i Midsummer's night. Zapachy są świeże ale delikatne i nie powodują zawrotów głowy, można je spokojnie stosować w aucie.








Przypominam o rozdaniu

środa, 23 października 2013

Opinia o Handmade Cosmetics - Krem nawilżający N1


Minęły dwa miesiące odkąd kupiłam krem nawilżający N1 z Handmade Cosmetics.



Uznaję piękne opakowanie kremu, świetny skład, dbałość właścicielki o jego oprawę, zapach. Wszystko jest idealne ale niestety nie jest to krem dla mnie. Nie mogę mieć pretensji bo krem jest przeznaczony do suchej, normalnej i mieszanej cery, a ja mam tłustą. Miałam jednak nadzieję, że jak mieszanej nie zaszkodzi to może nie zaszkodzi i tłustej. Mam wrażenie, że każdy naturalny krem szkodzi mojej cerze. Chciałam już od jakiegoś czasu przejść na naturalne kosmetyki jednak niestety nie mogę przynajmniej jeśli chodzi o kremy do twarzy. Używałam kremu tydzień i miałam po tygodniu podskórne bolące niemiłe niespodzianki. Odstawiłam krem, wszystko się podleczyło próbowałam kolejny tydzień i powtórka. Potem mimo powstawania wielu niespodzianek stosowałam miesiąc bez przerwy, miałam nadzieje, że przejdzie, skóra się przyzwyczai ale niestety tak się nie stało. Krem stosowałam tylko na noc. Niestety przykro mi ale kremy naturalne nie pasują do mojej tłustej cery, są dla mnie chyba za tłuste. W ich składzie są oleje arganowy, jojoba, masło shea. Świetne składniki ale to jak widać niestety mi szkodzi.

Składniki: AQUA, SIMMONDSIA CHINENSIS SEED OIL, ARGANIA SPINOSA KERNEL OIL, GLYCERYL STEARATE, BUTYROSPERMUM PARKII BUTTER, GLYCERYL STEARATE CITRATE, CETYL ALCOHOL, ALCOHOL, PANTHENOL, TOCOPHERYL ACETATE, RETINYL PALMITATE, PELARGONIUM GRAVEOLENS OIL, LAVANDULA ANGUSTIFOLIA OIL



Jeśli natomiast macie suchą lub normalną cerę to krem może Wam przypaść do gustu. Przy mieszanej miałabym obawy.

Opakowanie jest śliczne, eleganckie. Ma dodatkowo chroniącą zatyczkę. Brakowało mi tylko szpatułki ( miałam z innego kremu ) by nie wprowadzać bakterii do słoiczka. Krem trzymałam w lodówce by zachował jak najwięcej właściwości. Na początku nie spodobał mi się zapach kremu ale już na trzeci dzień przyzwyczaiłam się i wręcz go uwielbiam. Krem jest bardzo gęsty ale nie ma problemów z wchłanianiem. Wchłania się do pięknego matu. Na skórze czuć jednak delikatną, nie tłustą powłoczkę ( nie każdy to lubi ). Z minusów to filtr słoneczny 4, to naprawdę jest bardzo mało. Minimum w zimie w mieście powinnyśmy nosić krem z faktorem 15, a w lecie jeszcze wyższy.

Krem jest bardzo wydajny, nie brałam go zbyt wiele by nie przedobrzyć. Nie zużyłabym go więc podzieliłam się nim z mamą ( mama dostała małą próbkę ). Mama jako właścicielka skóry suchej była zadowolona. Jednak mama nie lubi tej warstewki która pozostaje po kremach naturalnych więc pomimo ogólnego zadowolenia stwierdziła, że ją ta warstewka denerwuje.

Płaciłam za ten krem 40 zł za 30 ml ( 50 % taniej - letnia promocja ). Kończę tym samym z kremami naturalnymi do twarzy, eksperyment się nie powiódł.

 Krem bardzo ładnie matuje twarz. Pięknie się wchłania i ładnie pachnie. Gdyby nie problem z cerą byłabym zachwycona. Niestety widać wszelkie naturalne kremy mnie nie służą i przynajmniej na twarzy jestem skazana na chemię :)




Przypominam o rozdaniu

sobota, 19 października 2013

Rozdanie z okazji 200 obserwatorów

AKTUALIZACJA :

Rozdanie przedłużone do 16 listopada. Zgłosiło się 17 osób a minimum to 20 osób.

Miło mi, że mam już 200 obserwatorów. Z okazji tej okrągłej liczby postanowiłam ogłosić kolejne rozdanie.

Tym razem do wygrania :


1. Maybelline - cienie Color Tatoo 24HR Kolor : 15 Endless Purple
2. Yves Rocher - Oliwka pod prysznic z olejkiem arganowym 200 ml
3. Full of Fashion ( dwie bransoletki )



Aby wygrać należy :

1. Dodać bloga ( publicznie ) do obserwowanych

2. Polubić Lauresowe na FB

3. Odpowiedzieć na pytanie :  Z czym kojarzy Ci się rytuał Hammam ( liczę na kreatywność :) ) 

Oraz zgłosić się do rozdania w komentarzu pod tym postem.

Obserwuje jako : ....................
Lubię jako :
Odpowiedź :
e-mail ( do kontaktu, w razie wygrania rozdania - komentarze i e-maile po zakończeniu rozdania zostaną usunięte )

Oczywiście osoby, które już obserwują bloga i lubią na FB fanpage mogą brać udział w rozdaniu.

Dodatkowe postanowienia :

1. Rozdanie trwa do 9 listopada 2013 roku. Wyniki podam najpóźniej 11 listopada.

2. Nagrodę otrzyma osoba, która moim zdaniem ( i męża ) udzieliła najciekawszej odpowiedzi .

3. Aby rozdanie było zrealizowane musi wziąć udział minimum 20 osób, jeśli zgłosi się mniej osób rozdanie zostanie przedłużone.

4. Sponsorem jestem ja :) właścicielka bloga lauresowe.blogspot.com

5. Nagroda będzie wysłana tylko w granicach Polski.

Powodzenia !!!

piątek, 18 października 2013

ShinyBox - Październik 2013 - Think Pink

W tym miesiącu ShinyBox wysłał pudełka z odświeżonym desingiem ( czarno - różowe ). Kiedy będę miała możliwość dodam zdjęcia pudełka i zawartości. A jak na razie zobaczmy co w środku. Nie subskrybuję pudełka więc w tym miesiącu nie otrzymam dodatkowych kosmetyków.
Nie dostałam pędzla i jeszcze zestawu reklamowego od  dr. taffi ale pudełko mam taniej o 10 zł ( kod zniżkowy ) więc nie narzekam. Subskrybenci nie mają możliwości zakupić taniej pudełka to coś z tego muszą mieć :)








W pudełku znalazły się :








The Body Shop - Maska do twarzy z wit.E ( saszetka - produkt pełnowymiarowy) 6 ml ,
Organique - Hot & Spicy płyn do kąpieli pełny wymiar ( produkt pełnowymiarowy ) 125 ml,
Syis - płatki pod oczy ( produkt pełnowymiarowy )

Seche Vite Top Coat- wysuszacz-utwardzacz 3,8 ml, 
Goldwell Balsam na włosy 60-sekundowy, 50 ml, 
Full of Fashion ( dwie bransoletki )
Saszetka szamponu do włosów od Floslek ( 2 x 8 ml ) 






W sumie dość skromnie. Subskrybentki otrzymają jeszcze pędzel i pudełeczko z dr. taffi a w nim książeczka reklamowa oraz próbki perfum i kremów. Pudełko mam taniej ale oprócz Organique - Hot & Spicy i Seche Vite Top Coat to pudełko chyba tym razem gorsze od GlossyBox albo równe z Glossy. Jak sądzicie ? 

środa, 16 października 2013

Szampon I Love My Planet - Yves Rocher

Szampon ten dostałam za 1 grosz przy okazji zakupów w Yves Rocher. Szampon niestety mnie nie zachwycił, ale przynajmniej nie wydałam na niego wiele.



Opakowanie łatwo się otwiera. Szampon pachnie cytrynowo ale niestety nie zbyt pięknie (przywodzi na myśl płyn do mycia naczyń). Zapach jest sztuczny. Szczęśliwie szybko się ulatnia.
Szampon dobrze się pieni i dobrze myje włosy. Nie ma się jednak co dziwić skoro zawiera Sodium Laureth Sulfate.


Skład: Aqua, Sodium Laureth Sulfate, Cocamidopropyl Betaine, Glycerin, PEG-7 Glyceryl Cocoate, Sodium Chloride, Sodium Benzoate, Citric Acid, Parfum, Hydroxypropyl Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride, Salicylic Acid, Citrus Medica Limonium Juice, Tocopherol.

Cena 15 zł ( 300 ml )

Skład nie jest niestety dobry. Szampon zawiera Sodium Laureth Sulfate, PEG-7 Glyceryl Cocoate i Salicylic Acid.

Więcej nie wezmę go nawet za 1 gr. Skóra mojej głowy jest po nim przesuszona, pojawił mi się łupież ( a już nie pamiętam kiedy miałam ostatnio ). Mocniej też zaczęły wypadać mi włosy. Szampon nie dla mnie.

wtorek, 15 października 2013

GlossyBox - Październik 2013 by Kasia Tusk

       W tym miesiącu GlossyBox wysyła pudełka sygnowane nazwiskiem Kasi Tusk. Klientki różnie podeszły do tego pudełka, część wręcz groziła zerwaniem subskrypcji. Jeśli chodzi o mnie, to zdziwił mnie raczej wybór blogerki zajmującej się bardziej modą niż kosmetykami. No ale cóż taka polityka GlossyBox.




Tym  razem wszystkie pudełka mają taką samą zawartość, zmienia się jedynie wersja kolorystyczna jednego z produktów czyli  lakieru do paznokci.


Oto co znajdziemy w białym pudełku z napisem by Kasia Tusk :


Pat & Rub rewitalizujący peeling cukrowy do ciała ( żurawina i cytryna ) - 40 ml,
Lakier Golden Rose (produkt pełnowymiarowy),
Love Me Green peeling do twarzy (produkt pełnowymiarowy), 
Wella lakier do włosów - 50 ml,  
Bioderma Sensibio -100 ml, 
Palmers balsam brązujący - 50 ml, 

oraz Voucher na 50 zł do Love Me Green przy zakupie za minimum 100 zł.

Jak sądzicie warto było zamówić to pudełko ? Mnie najbardziej interesuje peeling do twarzy Love me Green.





poniedziałek, 14 października 2013

Stylowe zakupy

Chciałam się Wam dziś pochwalić moimi zakupami. Jak wiecie do tej pory się nie malowałam. Jednak postanowiłam to zmienić i zacząć :)

Oto moje łupy ;)

Baza pod cienie Artdeco
Pędzle Inglota 16 PP oraz 13 P/ S
do tego cienie Inglot 467, 339, 407, 343 i 327



W Organique skusiłam się na brązujące masło do ciała o zapachu czekolady. Pachnie przecudnie.


 Do tego kredka Bourjois - wodoodporna



Cienie w całej okazałości :)


Maseczka ściągająca AA Eco


Maseczki zwężające pory AA


Korektor Golden Rose


Konturówka emily nr 211, też kupiona w Golden Rose



Oraz upominki w Douglas błyszczyk od Rouge Bunny Rouge


oraz High Impact Mascara od Clinique


niedziela, 13 października 2013

Wynik Rozdania na Halloween

Śpieszę z ogłoszeniem wyników rozdania. Dziękuje za świetne pomysły, naprawdę niektóre przyprawiały o dreszcze. Jednak jeden wyróżniał się tym, że i ja i mój mąż cały czas myśleliśmy o tym zapachu i chcielibyśmy go mieć i czuć u siebie w domu.

Woski na Halloween otrzymuje : Marcepanowa Panienka



Oto jej odpowiedź :

Marcepanowa Panienka : Myślę, że zapach który najbardziej kojarzy mi się z Halloween to zapach dyni. Od kilku lat na Halloween wycinam dynię i stawiam ją w oknie. Nocą, gdy już leżę w łóżku, a pomarańczowe cienie odbijają się od ścian, w moim pokoju czuć zapach dyni nagrzanej od ciepła świecy. Uwielbiam ten zapach, i już teraz nie mogę się doczekać końca października! Nawet dynia już kupiona. Więc podsumowując, zapach ciepłej, lekko przypalonej dyni to jest to :D


Zaraz do zwyciężczyni napiszę e-mail i poproszę o dane do wysyłki.

Niedługo kolejne rozdanie, a jutro post o moich Stylowych zakupach ( to szok Laures zaczął się malować ). Tak więc zaczną się pojawiać posty i o kolorówce.

wtorek, 8 października 2013

Stylowe zakupy i karty zdrowej wiedzy

W ten weekend, czyli 12 - 13 październik czekają nas promocje w ramach Stylowych Zakupów. W gazetach Twój Styl i Grazia mamy kupony rabatowe. Piszę o tym dlatego, że są tam kupony 20 % do Organique, 20 % do Phenome ( działa też on -line ), 25 % do Stenders ( działa też on-line ). Te 3 interesują mnie najbardziej. Jest też kupon 30 % do Super - Pharm na dermokosmetyki.
W gazetach też są kupony do The Body Shop, L'occitane, Sephory i Douglas i wiele innych, nie tylko do sklepów z kosmetykami.



 W poprzedni weekend też była akcja promocyjna ale w większości ograniczona do Warszawy, Katowic i Poznania.

Pochwalę się też, że wygrałam rozdanie u Lili Natura.

Otrzymałam kartę Szkodliwe Składniki Kosmetyków od EkoTarg. Sama dokupiłam sobie jeszcze kartę Szkodliwe Składniki Żywności. Karty można kupić 50 % taniej ( czyli po 4 zł zamiast 8 zł + 4 zł przesyłka ), jeśli użyje się kodu od Lili Natura ( można go znaleźć u Lili Natura na FB )
Zamierzam z tych kart aktywnie korzystać.






Przypominam o rozdaniu trwającym do 12 października.

niedziela, 6 października 2013

Figs & Rouge Balm 100 % Organic - Peppermint & Tea Tree

Błyszczyki, balsamy ochronne przydają się cały rok. Ale teraz gdy przychodzą zimne dni są wręcz koniecznością. Balsam ten skończył mi się już dawno temu, ale wciąż czekał na opis.

W błyszczyku Figs & Rouge urzekło mnie na początku piękne opakowanie. Niestety opakowanie to ma pewna wadę, bardzo źle się otwiera.



Kolejna wada to zapach ( Peppermint & Tea Tree ) pachnie bardzo intensywnie i jego użytkowanie nie jest przyjemne. Nie wiem jak pachną inne wersje zapachowe ale jakoś nie palę się by sprawdzić.

Konsystencja zazwyczaj grudkowata, ale grudki szybko się rozpuszczają. Konsystencja zależy w dużej mierze od temperatury.  Po 3/4 opakowania nie wytrzymałam zapachu ( mimo nakładania go na łokcie ) i porzuciłam go na zawsze. Zostawiłam go ze względu na ładne opakowanie. Odnalazłam go trzy miesiące temu ( czyli jeszcze powinien być dobry ) ale po otwarciu okazało się, że pokrył się dziwną warstwą i pachniał zjełczałym olejem, szczęśliwie się go więc wreszcie pozbyłam.

Dobrze nawilża. Ale nie jestem nim zachwycona, ze względu na zapach. Przypomina mi trochę tygrysią maść ( taką chińską ) co mnie nią babcia czasem leczyła. Można go używać do łokci ( ja później tak zrobiłam, bo odrzucał mnie zapach ). Jego cena to ok. 18 zł za 9 ml. Moim zdaniem nie opłaca się go kupować przynajmniej tej wersji zapachowej. Znacie ładnie pachnącą wersję tego balsamu ?



Trzeba mu przyznać, że ma naturalny i dobry skład.

Skład: Helianthus annuus (Sunflower Seed Oil), Butyrospermum parki (Shea Butter), Cera alba, Rosa canina Fruit Oil, Calendula officinalis Flower Extract, Mentha piperita (Peppermint) Oil, Metaleuca altemifola (Tea Tree) Leaf Oil, Limonene, Linalool.


Ja niestety nie polecam tej wersji zapachowej. Mało komu się spodoba.

Przypominam o rozdaniu trwającym do 12 października.

piątek, 4 października 2013

Yankee Candle na Halloween oraz szybkie rozdanie z woskami

Dziś przyszła do mnie paczuszka z woskami Yankee Candle ( tak, kolejna ).

Była już 16.30 więc sądziłam, że już jej dziś nie otrzymam. Pan listonosz jednak się pojawił.

Cytując dokładnie : "Miałem już z tym nie jechać, ale całe auto mi wonia".

Oto co przyszło w paczuszce :

Cranberry Ice
Sparkling Cinnamon
Candy Corn
i Witche's Brew

Halloweenowe kupiłam podwójnie, specjalnie dla Was moi czytelnicy :)




Aby wygrać 2 woski na Halloween czyli Candy Corn i Witche's Brew należy :



1. Dodać bloga ( publicznie ) do obserwowanych

2. Polubić Lauresowe na FB

3. Odpowiedzieć na pytanie : Jakie zapachy ( wosków ) pasowałyby jeszcze do Święta Halloween.

Oraz zgłosić się do rozdania w komentarzu pod tym postem.

Obserwuje jako : ....................
Lubię jako :
Odpowiedź :
e-mail ( do kontaktu, w razie wygrania rozdania )

Oczywiście osoby, które już obserwują bloga i lubią na FB fanpage mogą brać udział w rozdaniu.

Dodatkowe postanowienia :

1. Rozdanie trwa do 12 października 2013 roku. Wyniki podam najpóźniej 15 października.

2. Nagrodę otrzyma osoba, która moim zdaniem ( i męża ) udzieliła najciekawszej odpowiedzi .

3. Aby rozdanie było zrealizowane musi wziąć udział minimum 20 osób, jeśli zgłosi się mniej osób rozdanie zostanie przedłużone.

4. Sponsorem jestem ja :) właścicielka bloga lauresowe.blogspot.com

5. Nagroda będzie wysłana tylko w granicach Polski.

Powodzenia !!!

czwartek, 3 października 2013

Pielęgnacja biustu i dekoltu z Pat & Rub

Kilka miesięcy temu kupiłam zestaw do biustu z Pat & Rub.
W skład zestawu wchodzi Balsam ujędrniający biust i peeling do biustu i dekoltu.

Zacznijmy od peelingu :



Peeling bardzo ładnie pachnie. Ma delikatne drobinki ( bambusa ), które są delikatne ale zarazem czuć, że działają. Konsystencja jest dość mocno lejąca dlatego trzeba uważać by zbyt dużo go sobie nie wycisnąć. Peeling przygotowuje naszą skórę na balsam. Peelingu mamy 150 ml i jest wydajny.  Można go używać również do twarzy.

Skład :
Aqua, Anthemis Nobilis Flower Extract, Bambusa Arundinacea Stem Powder, Bentonite, Glycerin, Hibiscus Sabdariffa Flower Extract, Glycyrrhiza Glabra Root Extract, Polyglyceryl-4 Caprate, Cocamidopropyl Betaine, Benzyl Alcohol,Salicylic Acid, Xanthan Gum, Sodium Phytate, Parfum, Sorbic Acid, Citric Acid

Skład dobry, ale mamy tu Benzyl Alcohol ( konserwant ), Salicylic Acid ( konserwant ). Obie substancje są dopuszczone przez instytucje certyfikujące kosmetyki naturalne. Benzyl Alcohol ma nawet EcoCert. 

Opakowanie to typowa tuba do postawienia. Jest poręczne, między etykietami łatwo dojrzeć ile peelingu nam jeszcze zostało.

Podsumowując peeling do biustu jest naprawdę fajny, ale w sumie dość drogi. Dlatego chyba więcej się nie skuszę. Będę szukać zamiennika albo po prostu jak dawniej będę stosować żel i delikatnie peelingującą gąbkę. 


Balsam ujędrniający biust :

W sumie nie rozumiem po co Pat & Rub daje tą puszkę ?



Opakowanie zawiera 100 ml produktu. Balsam znajduje się w opakowaniu z pompką airless. Ilość balsamu można sprawdzić jedynie pod światło. Balsam jest biały i gęsty.

Ładnie ujędrnia biust, szybko się wchłania. Oczywiście nie zadziała jak operacja plastyczna, ale efekt widać. Znam jednak produkt o wiele tańszy ( niestety nie eko ) który zadziałał na mnie bardzo podobnie. Jednak akurat na biust wolę nakładać balsamy eko, bo jednak nie lubię nakładać parabenów, szczególnie na biust. 
Balsam Pat & Rub ma jedną poważną, jak dla mnie wadę, czyli zapach. Nie wiem co to jest ale pachnie niezbyt pięknie, jakimś olejem ( podejrzewam olej konopny ). Balsam bardzo szybko się kończy. 


Skład :
Aqua, Glycerin, Kigelia Africana Extract, Decyl Cocoate, Caprylic/Capric Triglyceride, Camellia Sinensis (Green tea) Leaf Extract, Cetearyl Alcohol, Cannabis Sativa Seed Oil, Persea Gratissima (Avocado) Oil, Hydrogenated Vegetable Oil,Glyceryl Stearate SE, Betaine, Cetearyl Glucoside, Stearic Acid, Dehydroacetic Acid, Benzyl Alcohol, Sodium Phytate,Tocopherol (mixed), Beta-Sitosterol, Squalene, Parfum

Skład jest bardzo dobry, nie ma tu niebezpiecznych substancji. Znowu jednak mamy Benzyl Alcohol.



Ceny obu produktów są bardzo wysokie można jednak je czasem upolować w promocji ( np 50 % ), mnie się tak udało.


Szukam zatem nadal ideału ( mam już pewien produkt na oku ;) ). Peeling i Balsam z Pat & Rub to bardzo dobre produkty, jednak niestety dość drogie. A zapach balsamu mnie, niestety zupełnie nie odpowiada. 
Dlatego, szukam dalej.