Dziś wieczór Halloween, postanowiłam więc odpalić tarty przygotowane specjalnie na to święto, czyli Candy Corn i Witche's Brew.
Zaczęłam od Candy Corn i sądzę, że był to dobry wybór jeśli chodzi o kolejność odpalania. Ze względu na to, że ma mniej intensywny zapach niż Witche's Brew. A po Witche's Brew mogłabym nie poczuć już Candy Corn.
Candy Corn to zapach słodki. Jest to zapach słodki jak cukierek lub jakiś inny przysmak który można by schrupać w taki wieczór. Pachnie też miodem. Jest to przyjemny ale w sumie przeciętny zapach.
A teraz czas na psikus ;) czyli Witche's Brew. To już zapach nie banalny. Jest to intensywny zapach ma w sobie mroczne nuty. Ciężko określić czym pachnie ale jest to zapach który bardzo mi się spodobał. Nie jest owocowy, nie jest też słodki - to prawdziwy napar czarownicy :)
Przypominam o rozdaniu
gdzie takie cuda sie kupuje?
OdpowiedzUsuńNie chce tu reklamować konkretnego sklepu. Przez internet można kupić w 3-4 sklepach wystarczy wpisać w google yankee candle i wyszuka :)
UsuńJeśli mieszkasz w większym mieście typu Warszawa, Kraków, Wrocław to można dostać w sklepie stacjonarnym.
UsuńPodobno bywają w Organique i w Piotr i Paweł, u mnie w mieście nie mają te sklepy Yankee Candle :(
UsuńWitches Brew to naprawdę magiczny zapach...Idealny na wietrzny, jesienny wieczór do dobrego filmu/książki, najlepiej horroru :)
OdpowiedzUsuńMnie żaden z nich niestety nie zauroczył, traktuje je bardziej jak ciekawostkę ;)
OdpowiedzUsuńTen czarny wygląda ciekawie :)
OdpowiedzUsuńA miałam się skusić na Candy Corn
OdpowiedzUsuń